niedziela, 18 lutego 2018

Malwy (trochę) zapomniane....

Przyznam się, że troszkę zaniedbałam moje Malwy... Gdy je pokazywałam ostatnio była połowa października i haft prezentował się tak:
Dwie i pól strony. Szybko mi to poszło i byłam pewna, że skończę Malwy w terminie jaki sobie wyznaczyłam, czyli od końca lutego.
W okolicach 1 listopada byliśmy przez tydzień w Polsce, czym jakoś nie chwaliłam się na tym blogu. Nie było okazji. Oczywiście Malwy jechały z nami i troszeczkę ich przybyło:
Po powrocie do domu też troszkę przy nich podłubałam zanim zabrałam się za haftowanie baletnic:
Miałam haftować stronami, ale jakoś nie wyszło i haftowałam to co było mi wygodne - trochę z boku, trochę ze środka. Potem Malwy odłożyłam na dość długi czas. I zapomniałam...
Znalazłam je po skończeniu Baletnic... Dotarło do mnie, że niestety do końca lutego się nie wyrobię... A miałam je zawieźć już gotowe do Polski aby moja mama mogła je w maju przywieźć juz oprawione!
Niestety teraz będzie tak, że moja mama zabierze je w maju, a ja powieszę je na ścianie dopiero w sierpniu...
Wzięłam się ostro do pracy i wczoraj udało mi się skończyć zaczęte strony: 
Pięknie się prezentują, ale jak to u mnie zazwyczaj bywa zabrakło mi jednego i w dodatku najważniejszego koloru tła. Widać to na zbliżeniu, zaznaczyłam na czerwono ile mi zabrakło...
Na domiar złego chwilowo nie ma tego koloru w "moim" wysyłkowym sklepie i muszę czekać... Ale jestem szczęśliwa, bo mam już połowę obrazu. Druga połowa to mniej kwiatów i liści, za to zdecydowanie więcej żółtego tła.
Ktoś może powiedzieć, że na zbliżeniu widać prześwity... Ano widać, ale z doświadczenia wiem, że się po praniu krzyżyki wyrównają i będzie ok :)
Koraliki też już skończyłam, teraz szukam odpowiedniej ramki i potem się nimi pochwalę.
Dziś zaczęłam kolejny motyw z SAL-u Cookie Time i zastanawiam się, który hafcik zabrać ze sobą na tydzień do Polski... A wyjazd już w czwartek ;)

Dziękuję Wam za wasze komentarze odnośnie haftu koralikowego. Przyznam się, że to całkiem łatwe "haftowanie", bo nie trzeba ciągle zmieniać nitki. Haftuje się półkrzykami w rzędach nabierając na igłę odpowiednie koraliki... Niemniej bardzo mnie cieszą Wasze zachwyty.
Pozdrawiam serdecznie








niedziela, 11 lutego 2018

Koralikowe postępy

Dziś pochwalę się moimi koralikami. W zasadzie miały być Malwy, ale w Malwach jeszcze daleeeeeko do końca, a koraliki już prawie, prawie...
Gdy je wam pokazywałam pierwszy raz mówiłam, że koralikuję tylko w wolne czwartki i że w ten pierwszy przybyło niewiele:
Potem był kolejny czwartek:
I kolejny czwartek, choć tu muszę się przyznać, że "kilka" koralików udało mi się przyszyć i w piątek. Dlatego postępy były dużo większe:
W mijającym tygodniu też popracowałam dwa dni i znów dużo przybyło:
Jak widać niewiele zostało do końca i dlatego mam zamiar ten obraz w tym tygodniu skończyć. Najwyższa na to pora, bo wyjazd tuż, tuż a to trzeba jeszcze oprawić...
Obiecuję pokazać efekt końcowy ;)
A już niedługo pokażę Wam moje Malwy...

Dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze.
Margonitka - ja też nie miałam pojęcia ze istnieje ten wzór w wersji mini, choć mam już przecież Tea Time, który nijak do tego obrazka nie pasuje rozmiarowo. Mogłam się więc domyśleć...
Ja też się cieszę że dołączyłaś do mojego SAL-u. W ogóle sie cieszę, że w zabawie bierze udział aż tyle osób i że wszystkie panie dzielnie haftują, nadrabiają i świetnie się bawią

Pozdrawiam

czwartek, 1 lutego 2018

SAL Cookie Time - motyw 3

Witajcie kochani. Dziś pora na pokazanie kolejnego, trzeciego już motywu naszego SAL-u Cookie Time. Termin publikacji został przesunięty, aby w miarę wszyscy mogli nas dogonić. Prawie wszystkim się to udało.
Ale nie przedłużając - oto moja filiżanka:
 I wszystkie trzy motywy razem:
A teraz prace pozostałych uczestniczek w kolejności w jakiej je dostawałam:
1. Agata - Hafty Agaty:
2. Sylwia - Ruda Mama i Jej Pasje:
3. Magda - Mulinkowy Świat:

4. Paulina - Świat Pchełki - jest jedną z kilku osób, którym udało się nas dogonić. Oto efekt:
5. Małgosia - Margo i Nitka:
6. Małgosia - Magiczny Świat Krzyżyków. Małgosi również udało się nas dogonić i dziś mogę pokazać wszystkie 3 motywy:


7. Cytrulina - Cytrulina Hand Made. To kolejna osoba, której udało się nas dogonć:
8. Beata - Beaty Hafty. Dziś też chwali się dwoma hafcikami:

9. Karolina - Moje Hobby:
To tyle. Bardzo się cieszę, że dziewczyny nadrobiły zaległości i że nadal możemy razem się bawić. No może z 1 małym wyjątkiem - jedna osoba zgłosiła chęć zabawy jeszcze we wrześniu i aż do dziś nie dała znaku życia... Uznałam zatem, że zrezygnowała.
Mamy jeszcze dwie spóźnione uczestniczki, ale wiem że haftują choć w zwolnionym tempie.
No cóż, kolejny motyw już do Was leci, na fotki czekam do... no właśnie, nie dość że luty jest krótki i ma tylko 28 dni, to ja jeszcze w tym czasie będę w Polsce...
Dobra, umówmy się, że kolejny post SAL-owy będzie w niedzielę 4 marca.

Jeszcze jedna niemiła sprawa - od kilku dni mam na blogu zalew spamu i od teraz aż do odwołania wszystkie komentarze będą musiały być przeze mnie zatwierdzone. Bardzo Was za to przepraszam, mam nadzieję że to tylko chwilowe. Na kilku waszych blogach też widziałam ten spam i zalecam to samo.

Dziękuję za Wasze komentarze.
Agula Aga - dlatego właśnie ten planer nie jest planerem godzinowym, a raczej swego rodzaju "przypominaczką" co mam w najbliższym czasie do zrobienia. Widzisz, w październiku obiecałam sobie że zrobię Malwy do lutego - niestety przez inne hafciki, pracę i dom zapomniałam o tym hafcie i już do wyjazdu raczej nie zdążę ich ukończyć A tak to co niedzielę sobie sprawdzam czy to co sobie obmyśliłam zostało wykonane czy nie
Czarna Dama - karteczki też przerabiałam, ale zawsze mi się gubiły. Wszystkie stałe obowiązki (typu treningi dzieci, jakieś wizyty u lekarza, wyjścia czy wyjazdy) zapisuję sobie w kalendarzu ściennym, który nie dość że jest kalendarzem tygodniowym, to jeszcze ma podział na poszczególnych członków rodziny. Planer zrobiłam sobie głownie po to by zapanować nad swoim wolnym czasem. Godzinowo się u mnie nie sprawdza, bo nigdy, przenigdy nie umiem się trzymać zaplanowanego czasu na swoje hobby...
Katarzyna G - i o to właśnie chodzi ;)