niedziela, 8 czerwca 2014

Czarna rozpacz...

Po skończeniu Księżniczki chciałam od razu zabrać się za herbatki i kawusie, ale okazało się, ze nie mam ich wydrukowanych. Niestety przy wciąż chorym, a co za tym idzie marudnym dziecku nie mogłam nawet pomarzyć o włączeniu kompa. Wobec tego zaczęłam robić coś innego, coś, co miałam zrobić już baaardzo dawno temu, a co wciąż odkładałam na bliżej nieokreślone "PÓŹNIEJ"....
Gdzieś w listopadzie 2012 w grupie fb kupiłam czarną kanwę. Cieszyłam się jak dziecko, bo moje nastolatki zażyczyły sobie taki oto obrazek:
Oczywiście nie w całości - córka chce tygrysa, syn lwa. Niestety pantera nie załapie się do kompletu, bo po pierwsze nikt jej nie chce, a po drugie... nie ma tyle kanwy.
Obiecałam dzieciom, że KIEDYŚ te obrazki powstaną i teraz chyba już nadeszło to KIEDYŚ...
Nie miałam co haftować, a czarną kanwę i odpowiednie mulinki miałam już przygotowane więc wypadało zabrać się do pracy.
Na szczęście każda "głowa" jest na osobnej kartce. To zdecydowanie ułatwia podzielenie tego obrazu na części. Na pierwszy ogień poszedł lew:

Zaczęłam haftować. Po paru krzyżykach stwierdziłam, że coś jest nie tak.... Nie dość, że miałam problem z trafieniem igłą w odpowiednie miejsce, to jeszcze mulina ściągała kanwę i w miejscu wkłucia robiły się dziury. Sprułam i zaczęłam jeszcze raz. To samo. Znów sprułam i wtedy do mnie dotarło, ze przecież ta kanwa jest rzadsza niż te, które używam normalnie i że muszę ponownie wyszywać trzema nitkami.
Obróciłam więc kanwę o 180 stopni i zaczęłam po raz trzeci..
Mało brakowało, a robótka poleciałaby w kąt, ale syn przyuważył, że w końcu zabrałam się za lwa i bardzo prosi, bym nie przestawała....
Ale jak tu haftować, jak krzyżyki wychodzą nierówno????
Osobiście mi się to nie widzi. Po raz pierwszy haftuję na czarnej kanwie, ale krzyżyki wychodzą tak, jakby w ogóle był to mój pierwszy haft w życiu!!!
Naciąganie kanwy na tamborek niewiele daje, bo ona jest wiotka i jakimś sposobem wysuwa się spod tamborka. Jak zrobię luźniej to nici "wiszą", a jak przyciągnę to w miejscach wkłucia robią się dziury... 
Po prostu czarna rozpacz......
No chyba, że to ja nie potrafię haftować na czarnej kanwie, bo na Waszych blogach i fb widziałam niejedną piękną pracę wykonaną właśnie na czarnej kanwie... Więc w czym problem?
A syn prosi - Mamo, nie przestawaj.....
Mam nadzieję, że po praniu wszystko się jakoś wyrówna i będzie dobrze...

Powiem Wam w sekrecie, że powoli ruszyły przygotowania do nowego, ogromnego wręcz projektu:
Nie mogłam się powstrzymać i wydrukowałam sobie schemat Słoneczników, który zajmuje - bagatela - 15 kartek A4:
W wolnych chwilach przygotuję sobie kanwę i będę kompletować muliny, a teraz wracam do SAL-a herbaciano-kawowego ;)

Justyna Grabarek - do tego akurat zestawu dołączona jest mulina Anchor, ale normalnie haftuję DMC. Kiedyś haftowałam też Ariadną. Swoje prace ZAWSZE po skończeniu piorę i to w pralce i jeszcze nigdy żadna mulina mi nie zafarbowała.
Kasia Krzyżyk - nic tylko kupić zestaw i haftować ;)
Bluebru nete - na zestawie pisze Aida 16
Promyk - właśnie dlatego uparłam się haftować tę oryginalną Księżniczkę,
Beaśka - tak, kamień z serca że kawa się sprała...
Wszystkim dziękuję za wyrazy uznania. Są naprawdę budujące i dodają skrzydeł :)

Pozdrawiam wszystkich bez wyjątku.

7 komentarzy:

  1. Prezentowane słoneczniki już dłubałam... pojechały do Austrii. Nawet zdjęcie mi nie zostało. Ale coraz bardziej dojrzewam do ponownego zabrania się za nie. Są przepiękne...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To już wiem co na czarnej kanwie wyszyjesz :) Szkoda tylko, że to sprawia taki problem :( Może kanwa nie jest dość sztywna? Trzymam kciuki za powodzenie tego projektu.
    Słoneczniki są piękne,a Wyszyte jeszcze ładniejsze. Dawno temu wyszylam całą serię (jeszcze irysy, malwy). Wyszywalo się przyjemnie, tylko za dużo tła. Dziś tło wyszylabym polkrzyzykami - ładniejszy efekt końcowy. Powodzenia Iskierko!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj masz babo placek ja bym na czarnej kanwie nie dałą rady za ślepawa jestem do białej a co dopiero - kochana dasz radę pomału - a słoneczniki jejciu jakie śliczne ja to mam tylko w wazonie w jakiej gazetce ale powiedziałam A to i b również mówię - ja myślę że ty ten piękny wielki wzó¶ skończysz a ja jeszcze nie zacznę - hihihi ale bawimy się to się bawimy - buziaki ślę niedzielne Marii

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się zdarzyło wyhaftować kilka obrazów na czarnej kanwie i nigdy nie miałam żadnych problemów. Więc niestety nic doradzić nie mogę. Ale lubię dzikie koty, więc nie zniechęcaj się, efekt na pewno będzie wart pomęczenia się. A słoneczniki są piękne, taka praca na dłuższy czas. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie haftowałam na kanwie czarnej, ale nie dawno miałam taki sam problem z białą kanwą, więc może to kwestia jakiegoś felernego materiału. Mnie się udało na tym zrobić maleńki obrazek róży. Ale było piekielnie trudno, powiedzieć Ci że dasz radę, nie wie czy ma to sens :P bo ja przy tak dużym obrazku bym się poddała, mały jeszcze tako wytrzymałam. A słoneczniki zapowiadają się bosko!

    OdpowiedzUsuń
  6. ja uwielbiam czarną kanwę ale masz rację ciężko się na niej haftuje raz z powodu "widoczności" dwa coś jest nie tak dokładnie jak opisujesz ona jest jakaś inna bez względu na to gdzie ją kupię i jaką ma gęstość nie jest taka "sztywna" jak biała a może to złudzenie tak czy owak kocham haftować na czarnej kanwie bo efekt jest zawsze niepowtarzalny :) NIE PODDAWAJ SIĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. ja rowniez wyszylam juz kilka obrazkow na czanej kanwie i jak czytam twoj opis jak tobie sie wyszywa to chyba cos jest nie tak, wydaje mi sie ze jakas kiepska kanwa ci sie trafila, bo osobiscie nie mialam takich problemow... a sloneczniki to mega projekt, zycze wytrwalosci bo bardzo ladne :)

    OdpowiedzUsuń