niedziela, 13 października 2013

Metryczka na szybko

Gdy w styczniu zaczynałam moja obecna prace poznałam tam dużo nowych osób. Miedzy innymi Jolande, która jak się potem okazało była w ciąży. Zgodnie z holenderskim zwyczajem na urlop macierzyński poszła na 4 tygodnie przed planowana data porodu, a po 16 tygodniach macierzyńskiego i 2 tygodniach urlopu wypoczynkowego miała wrócić do pracy. 
W lipcu Jolanda urodziła śliczną córeczkę (wiem, bo widziałam zdjęcia), a jutro - czyli w poniedziałek 14 października wraca do nas do pracy.
Z tej okazji dostanie ode mnie mały prezencik:

Taka oto metryczkę wyhefcilam na szybko. Na szybko, jak na moje możliwości czasowe, bo w rzeczywistości haftowałam to maleństwo 2 tygodnie....
Oczywiście nie obyło się bez prucia i zmiany kolorów, bo na rozpisce kolorystycznej którą mam coś mi się te kolory nie zgadzały. Najpierw się okazało, ze dwa odcienie różowego po wyszyciu obok siebie nie dają efektu cieniowania i musiałam pruć ten który w zamyśle miał być ciemniejszy, a potem, ze bardzo jasny łososiowy na buzi jest ciemniejszy od ciemnego łososiowego....Na kupowanie nowych nici było już za późno i musiałam ratować się tym co miałam w swojej kolekcji. Z kolorystyki twarzy nie jestem zadowolona, ale już nic nie zmienię. 
Dziś obszyłam, wyprałam i oprawiłam, jutro metryczka powędruje do malej Lany..

W planach jest jeszcze taka niebieska, dla znajomej, która urodziła syna i mam nadzieje ze się spręże i tez ja na szybko wyhaftuje


2 komentarze: