Po skończeniu metryczki musiałam się odstresować czymś małym i szybkim. Korzystając z resztek kanwy i starych mulin jeszcze w piątek zrobiłam kilka breloczkow:
Ten z B jest dla mnie, z E dla córki a z A planuję dać koleżance jak mnie odwiedzi.
Zachęcona zachwytem moich dzieci chciałam zrobić też coś dla męża, ale raczej nie do telefonu a do kluczy. Musiało to byc coś większego i tak oto późną nocą z piatku na sobotę powstało coś takiego:
Dziękuję Wam za wszystkie komentarze. Jest mi bardzo miło je czytać.
Pozdrawiam wszystkich.
Piękna produkcja breloczków:-)
OdpowiedzUsuńa kosteczka dla męża - rewelacyjna!
pozdrawiam:-)
Wyrastasz na breloczkową mistrzynię :)))
OdpowiedzUsuńHe, he, odbierasz mi specjalizację.;) Bardzo fajne drobiazgi.:)
OdpowiedzUsuńTo ja Aneta dla mnie jest ten trzeci breloczek. Jest bardzo ładny, noszę go przy kluczach Beatko. Dziękuję
OdpowiedzUsuń